Skrobia modyfikowana – temat ,,rzeka”. Jeść, czy nie jeść? Ja jestem zdecydowanie na NIE, ale ponieważ istnieją jej zwolennicy, wyjaśnijmy dlaczego nie i na czym polega sama modyfikacja skrobi. Skrobia modyfikowana, to naturalnie pozyskana skrobia (ze zbóż) poddana czynnikom zewnętrznym w celu zmiany struktury jej cząsteczek tak, aby można było rozszerzyć jej zastosowanie. Może nie brzmi to jeszcze źle, dopóki nie dowiemy się, co kryje się pod pojęciem 'czynniki zewnętrzne’. Nie byłoby problemu, gdyby chodziło wyłącznie o ciśnienie, czy temperaturę. Jest to ingerencja w żywność, ale nieszkodliwa. To, co mnie przeraża, to substancje chemiczne i enzymatyczne stosowane do modyfikacji. Oczywiście substancje te są określone ścisłą normą oraz badane przed zastosowaniem, ale czy sam fakt, że jest to środek chemiczny nie powinien dawać nam do myślenia?To nie jest tak, że ów środek po modyfikacji wyparuje i ślad po nim zaginie. Ten środek razem z pokarmem przedostanie się do naszego organizmu powodując szybsze lub wolniejsze spustoszenie. Jest tu podobnie jak z rafinowanym olejem metodami chemicznymi. Nikt o tym nie myśli, nikt o tym nie mówi. Słyszymy hasło 'skrobia modyfikowana, olej rafinowany’ i w zasadzie niewiele przez to rozumiemy.
Co ciekawe, okazuje się, że na pozór 'bezpieczna’ maltodekstryna- dodawana do wielu produktów (do niektórych to chyba już dla samej zasady) jest tak naprawdę odmianą skrobi modyfikowanej. Jest ona otrzymywana poprzez hydrolizę skrobi, a więc w jeden z bezpieczniejszych sposobów. Mimo to, nie zmienia to faktu, że jest to produkt modyfikowany. Odmian modyfikowanej skrobi i jej pochodnych w tej chwili jest kilkanaście. Nazywają się różnie, nie muszą być nazwane jako 'skrobia modyfikowana’, ale np. acetylowany fosforan diskrobiowy, dekstryny. Jeśli chodzi o samą maltodekstrynę, oficjalnie nie jest uznawana za szkodliwą, a mimo to nie jest dodawana do produktów dla diabetyków.
Skrobia modyfikowana, nie musi oznaczać, że jest ona modyfikowana genetycznie. Może to być naturalna skrobia zmodyfikowana chemicznie w celu zmiany swoich właściwości. Prawda jest taka, że jeżeli zmieniamy w sposób sztuczny, naturalne właściwości danego produktu, to nie mamy nigdy pewności, jak owe produkty zmienią nas. Skoro wiemy, że każdy produkt, który spożywamy wpływa na nasze zdrowie: pomidory zmniejszają ryzyko zawału serca, w owocach jest dużo witamin wzmacniających naszą odporność- albo jeszcze inaczej – boimy się mięsa, tłuszczów, bo wg niektórych badań powodują różne schorzenia, to dlaczego nie boimy się skrobi modyfikowanej, o zmienionych właściwościach, których nie znamy i nie wiemy, czego się spodziewać? Dlaczego zamiast spożywania skrobi 'czystej’ mamy się raczyć skrobią urozmaiconą chemią?
Jeśli to Was nie przekonuje, to spróbujmy jeszcze w ten sposób:
skrobia często używana jest jako zagęstnik, wypełniacz. Ma służyć temu, aby oszukiwać nasze zmysły. Często jest zbędna w produktach, a mimo to jest dodawana na potęgę. To zmniejsza koszty produkcji, kosztem naszego zdrowia, a my i tak dajemy się na to nabierać, przepłacając za produkt, który de facto wypełniony jest skrobią (w dodatku modyfikowaną).
Napomnę jeszcze o jednym produkcie, który też można nazwać 'modyfikowanym’ ze względu na to, że został poddany obróbce i zmienił swoją postać. W porównaniu jednak do skrobi modyfikowanej, wg mnie bije ją o głowę.
Mleko w proszku – Samo w sobie nie jest niczym innym, jak wysuszonym, odparowanym mlekiem krowim, zawierającym mniej witamin, niż mleko płynne. Jego jedynym minusem jest to, że zawiera (więcej) oksysteroli, czyli pochodnych cholesterolu. Co nie oznacza, że mleko w proszku jako jedyne je posiada. Oksysterole można znaleźć również w jajkach, mięsie i mleku 'świeżym’. W mleku sproszkowanym jest ich po prostu zwyczajnie więcej. Istnieją badania dowodzące, że oksysterole w nadmiarze mogą prowadzić do miażdżyc, a także nowotworów (skóry i piersi). Należałoby więc unikać okysteroli, a tym samym produktów je zawierających. Nic się nie stanie jeśli od czasu do czasu skosztujemy czekolady z mlekiem w proszku, ale jeśli istnieje zamiennik o nie gorszym składzie, to powinniśmy z niego skorzystać.
Dlaczego mleko tak, skrobia nie? Mleko nie jest (nie powinno być) poddane obróbce chemicznej. Zawiera zwiększoną liczbę oksysteroli, ale nie są one czymś obcym, czymś z 'kosmosu’. Nie są substancją, która nas zaskakuje, ponieważ naturalnie występują w wyżej wymienionych produktach.